Fotograficzne momenty – recenzja fotoksiążki od Saal Digital
Jeśli obserwujecie mojego instagrama (a jeśli nie to zachęcam, tam z reguły dzieje się więcej, albo szybciej ) to wiecie, że Mikołaj w tym roku przyszedł u mnie wcześniej. W połowie listopada.
Pod koniec października na facebook’i fotografów, których gdzieś tam obserwuję, zalała fala fotoksiążek. Takie ładne, fajne i namacalne dowody pracy z aparatem. Okazało się, że to robota Saal Digital, która zaproponowało taki prezent w zamian za recenzję. Skusiłam się, bo poza dwoma wyjątkowymi, nigdy nie oglądałam swoich zdjęć poza ekranem komputera. Wypełniłam formularz i otrzymałam dwa tygodnie na zrobienie swojej książki. Dwa tygodnie! Jak zaczęłam grzebać w dysku tak album złożyłam dzień przed końcem terminu. Każdy kto robi coś twórczego wie, że proces decyzyjny prosty nie jest. Zwłaszcza, że miejsce trochę ograniczone. Powstał album, który jest równie chaotyczny jak ja. Głównie koncerty, bo to tym najczęściej się zajmuję, ale jest też teatr, są również spotkania z artystami. Są zdjęcia, które dla mnie są ważne i które mimo swoich niedoskonałości są dla mnie jakoś ważne. Nie jest to portfolio, to taki maraton przez moje fotograficzne trzy lata. Kolejne fotoksiążka na pewno powstanie. To niesamowite uczucie trzymać namacalny dowód swojej pracy z aparatem. Powiem szczerze, że bałam się jak zdjęcia wypadną w wydruku. Jestem zaskoczona efektem! Książkę zamawiałam w środę, w niedzielę była już w domu. Dzieliło mnie od niej jedynie 300 km, ale jest już w moich łapkach.
Sam proces tworzenia fotoksiążki nie jest skomplikowany. Ściągamy aplikację na komputer i decydujemy jaką fotoksiążkę chcemy stworzyć. Ja zdecydowałam się na rozmiar 28×19 z 32 stronami. Strony są matowe. Podobają mi się płaskie łączenia stron, co przyprawiło mi rogi w trakcie składania. Jeden projekt zgubiłam, znalazł się przy zamawianiu skończonego projektu. Fajne jest to, że mamy władzę w zasadzie nad wszystkim. Od okładki po sposób ułożenia zdjęć na stronie. Dla leniwych aplikacja ma gotowe szablony stron.
Przestrzegam Was przed ostrożnością przy dodawaniu zdjęć, bo ja przez pośpiech zaliczyłam kilka wpadek:
Jednak całość prezentuje się fantastycznie: